Każdego roku poznajemy nowe fakty z historii Kębłowa, przybywają nowe wyjaśnienia i informacje o zdarzeniach, co do których wydawało się, że są już dobrze rozpoznane. Wartością samą w sobie jest chęć poznania obiektywnej prawdy historycznej, natomiast zapominanie w historii polega na nie przypominaniu. Jesienią 1999 roku miało miejsce pierwsze archeologiczne wniknięcie w strukturę średniowiecznego miasta, podczas którego znaleziono ślady osadnictwa z V w. p.n.e. Tak więc udokumentowane osadnictwo Kębłowa sięga czasów osadnictwa w Biskupinie. Innymi dowodami prastarego osadnictwa na terenach bezpośrednio przylegających do Kębłowa są cmentarzyska popielnicowe. To najstarsze osadnictwo rozwijało się na wydmach polodowcowych, których w naszej okolicy jest wiele. Takie usytuowanie siedlisk ludzkich dawało naturalną obronę przed wrogami i zapewniało dostatnią egzystencję dzięki bogatej w różnorodne gatunki ryb rzece Obrze, zasilanej przez wlewy z rzeki Odry, rozległym bagnom i przepastnym borom obfitującym w zwierzynę. "Trzeba pilnie pamiętać o tym, że były czasy - w skali perspektywy historycznej - w których nie było jeszcze późniejszej Wielkopolski, ani późniejszego Śląska, nawet pod postacią kraju Polan, czy zespołu plemion Śląskich. Że były pewne formacje plemienne w stanie ciągłego narastania, że nie było przesądzone, czy Wielkopolska nie sięgnie po środkową Odrę. To, co jest dla nas dzisiaj oczywiste, stało się rezultatem rozwoju, w którego toku tej oczywistości jeszcze nie było".
Powyżej przytoczyłam obszerny fragment z pracy Zygmunta Wojciechowskiego pt. "Pogranicze plemienne Śląsko - Wielkopolskie", które ciekawie charakteryzuje okres dziejów naszych ziem "od nieznanego" do pierwszych dyplomów - dokumentów historycznych. W bliskiej odległości od Kębłowa, bo na Glapiej Górze istniał duży gród, który spłonął prawdopodobnie w IX lub X wieku. Czyżby Polanie powiększali swoje państwo ogniem i mieczem? Wiele przesłanek wskazuje na istnienie gródka (wątek plemienny) w Kębłowie na rynku, a który też prawdopodobnie spłonął, być może w podobnych okolicznościach co Glapia Góra, a być może to sąsiedzi wpadli z nieoczekiwaną ognistą wizytą Kębłowo usytuowane było na przejściu granicznym między dwoma dzielnicami : Wielkopolską i Śląskiem. Środowisko geograficzne, zaplecze gospodarcze i droga z Wielkopolski na Śląsk były przyczyną zaistnienia, egzystencji i znaczenia Kębłowa w wiekach średnich. Początek istnienia średniowiecznego, udokumentowanego grodu (wątek obronny) zbudowanego na mokradłach rzeki Obry przyjąć można na XI/XII wiek. Teren na którym zbudowany był ten gród stożkowy nazywano jeszcze w wieku ubiegłym "zamczyskiem". Ziemia z zamczyska użyta została w 1896 roku do budowy drogi z Kębłowa do Świętna, a pozostałość po grodzisku została zniwelowana na terenie dzisiejszego stadionu. Owalnicowy plac targowy, a z upływem czasu miasto, rozwinęło się na obszarze obecnego rynku i terenie bezpośrednio do rynku przylegającym. Powstanie miasta Kębłowa przyporządkowuje się dacie 1327, ponieważ z tego roku znany jest z dokumentu wójt Stanisław oraz mieszczanie. Średniowieczny układ miasta zachowany jest do czasów nam współczesnych. Pierwszymi znanymi właścicielami Kębłowa, Obry, Niałka i Widzimia byli Jelenie - Niałki herbu Brochwicz , spokrewnieni z Jeleńczykami osiadłymi w Parchowicach, Chrostniku i Sośnicy, a więc koło Legnicy i Głogowa. Jelenie - Niałki mieszkający w Wielkopolsce byli stronnikami Mieszka Starego, a później jego syna - księcia Władysława Laskonogiego. Postaciami bardziej znanymi spośród Jeleńczyków był w I pol. XIII wieku Wincenty z Niałka, kanclerz księcia Władysława Laskonogiego, oraz Mikołaj Bodzancic podkomorzy Królestwa Polskiego za panowania w Polsce Wacława II, a znany z dokumentów z lat 1300- 1334. Czasy w których przyszło żyć Mikołajowi Bodzancicowi należały do wyjątkowo niespokojnych, a polityczna postawa Mikołaja do wyjątkowo chwiejnych. Młody król Kazimierz Wielki w roku 1334 przesiedlił za zdradę, niepewnych politycznie Jeleńczyków. Od 1334 do 1393 roku Kębłowo było miastem królewskim. Położenie na pograniczu Wielkopolski i Śląska zapewniło jego rozwój gospodarczy, umacniało jego pozycję administracyjną (dystrykt) i militarną ( pograniczna warownia). W roku 1393 król Władysław Jagiełło nadał synom Abrahama z Nowego Dworu Mazowieckiego - z rodu Nałęczów - zamki Zbąszyń i Kębłowo z miastami i przyległymi wsiami. Nowi właściciele wydają się być ludźmi oświeconymi na miarę epoki, w której przyszło im żyć. Zbąszyń należał do Abrahama, który przybrał potem nazwisko Zbąski, a Kębłowo należało do jego bratanka, również Abrahama, który przyjął nazwisko Kębłowski. Obydwaj Nałęcze działali w pierwszej połowie XV wieku i ich posiadłości stanowiły pokaźny majątek ziemski. Abraham Zbąski był od roku 1424 do końca życia generalnym sędzią poznańskim, a przy tym wielką indywidualnością i barwną postacią. W roku 1431 podczas posłowania zetknął się w Pradze z husytami oraz uczestniczył w obradach nad czterema artykułami praskimi i od tej pory stał się orędownikiem i przywódcą husytyzmu w Wielkopolsce. Wyznawcą husytyzmu był również Abraham Kębłowski. W praktyce zwolennicy husytyzmu odmawiali uiszczania na rzecz kościoła wszelkich świadczeń, w tym również dziesięciny, głosili zasadę ubóstwa kleru, a komunie przyjmowali pod dwoma postaciami: chleba i wina. Husytyzm rozprzestrzenił się na całą Wielkopolskę i Kujawy, a dopiero zdecydowane działanie biskupa Andrzej z Bnina zahamowało dalszy jego rozwój.Zdumiewające jest, że ludzie wyrzekający się husytyzmu przysięgali, że już nigdy nie pójdą do Czech, ani do Zbąszynia, ani do Kębłowa. Jest bardzo interesujące, że Zbąszyń i Kębłowo stawiano na równi z Czechami, że już sam fakt przebywania w tych miastach mógł stać się źródłem podejrzenia o herezję. W wieku XV Kębłowo rozwijało się nadal, chociaż tuż "pod bokiem" , bo w odległości 10 km wyrosło i umacniało się nowe miasto - Wolsztyn. Król Kazimierz Jagiellończyk w sprawie pomocy wojskowej w wyprawie na Malbork w roku 1458 zobowiązywał miasta zgodnie z ich potencjałem ekonomicznym, do udzielenia wsparcia. Na podstawie królewskiego nakazu takie miasta jak Grodzisk wystawiały 12 pieszych; Zbąszyń, Kębłowo, Wolsztyn po 4 pieszych, a Przemęt i Wielichowo po 2 pieszych. Wiek XVI to dla majętności kębłowskiej okres rozdrobnienia gospodarczego spowodowanego podziałami spadkowymi. Położenie na granicy Wielkopolski i Śląska powodowało, że przez komorę celną w Kębłowie przewożone były różnorakie dobra. Najbardziej znane są obroty towarowe na komorze celnej z 1586 roku, a należały do nich: pszenica, zboża różne, mąka, ser, słonina, masło, śledzie, woły, bydło pospolite, cielęta, owce, kozy, świnie, konie, skóry różne, a najwięcej skór baranich, wełna, len, konopie, pierze, łój, czerwona farba dla sukienników, piwo, gorzałka, żelazo, cyna, różne płótna, noże, papier, kamienie młyńskie, szczotki, ołów. Przez komorę celną kębłowską w roku 1586 przejechało 9847 postawów sukna, a przez komorę zbąszyńską 6316 postawów. Wielkie obroty wiążą się w dużej mierze z bezpośrednim sąsiadowaniem z terenami znakomicie prosperującymi gospodarczo, a więc z Grodziskiem, Wielichowem, Stęszewem, Poznaniem. W omawianym 1586 roku przez Kębłowo wwieziono 108 kamieni młyńskich i jest to ilość sama w sobie imponująca. W ocenie znanego historyka - Gerarda Labudy, zachodnia granica Polski należała przez wieki do najbezpieczniejszych.
Dla celów podatkowych władze okupacyjne sporządziły indagandę, przedstawiającą stan społeczno - gospodarczy miasta. W indagandzie zapisano, że miastem w roku 1793 roku rządził burmistrz - Bartłomiej Zygalski i rajcy - Kajetan Stroiński, Paweł Gwiazdowski i Wincenty Wróblewicz. Kębłowo należało do rodziny Bielińskich do 1793 roku, kiedy to razem z całymi dobrami widzimskimi nabył je książę Oranien, późniejszy król Niderlandów. Książę Oranien był jednym z największych kolonizatorów na nowo nabytych terenach, jednakże nie należy mylić tutaj akcji kolonizacyjnej z germanizacyjną. Paradoksalnie to zabrzmi, ale do ożywienia gospodarczego Wielkopolski doszło po wcieleniu tych ziem do Prus. Pierwszą inwestycją nowej władzy było uregulowanie największej rzeki naszych terenów - Obry, która z powodu małego spadku terenu tworzyła od Kościana poprzez Przemęt, Kębłowo, Świętno do Kargowy i Kopanicy wielkie bagna i trzęsawiska. Swobodny odpływ wody był utrudniony poprzez znajdujące się na rzece młyny wodne pod Kębłowem, Obrą, Jaromierzem, Kopanicą i Zbąszyniem. Wody rzeki Obry nie były efektywną siłą napędową dla młynów wodnych, gdyż niekiedy wody brakowało jak na przykład w latach 1629 - 1630, czy 1689, ale były też lata nadmiaru wody, kiedy to wielka fala powodziowa rzeki Odry wdzierała się na rozlewiska obrzańskie. Dopiero regulacja brzegów rzeki Odry spowodowała, że katastrofalne powodzie rzadziej nękały dolinę Obry. Zaborca pruski wcielił w życie wcześniejsze, polskie zamiary uregulowania brzegów dzikiej rzeki Obry. W latach 1799 - 1806 wykopano 158 km kanałów: Kościański, Północny, Południowy, Mosiński, Wincentowski, Dźwiński., a prace te kosztowały 109253 talary. Mimo zaangażowania ogromnych sił i środków, melioracja nie dała spodziewanych rezultatów ekonomicznych. Spadek wody był w wielu miejscach odwrotny od zamierzonego. Pożądane efekty melioracyjne uzyskano dopiero w 1850 roku, kiedy to ilość zbieranego siana wzrosła, z każdym rokiem zwiększała się ilość ziemi ornej. Endemicznymi na naszych terenach były owce wrzosówki, którym odpowiadały podmokłe łąki rzeki Obry. Realnym zagrożeniem dla terenów doliny rzeki Obry była wielka powódź 1997 roku. Katastrofy udało się uniknąć dzięki spontanicznemu wysiłkowi mieszkańców wielu wsi, między innymi z Kębłowa, Obry, Świętna, a także Wolsztyna, którzy pod przewodnictwem Henryka Matysika - wójta z Kolska obronili wały prawego brzegu rzeki Odry od Młynkowa do Bojadeł. Nie będzie przesadą jeśli powiem, że było to bohaterstwo czasu pokoju, w atmosferze pospolitego ruszenia. Wielkie nieszczęście spotkało Kębłowo 9 maja 1823 roku, kiedy to spłonęło całe miasto razem z kościołem parafialnym. Podstawowy materiał budowlany, a więc drewno, czerpano z borów kębłowskich, porastających te tereny przez wieki. Z drewna wznoszono kościoły, budynki mieszkalne, zabudowania gospodarcze i mosty. W myśl obowiązującego od początku XIX wieku Pruskiego Prawa Krajowego nie można było już po pożarze w 1823 roku budować ponownie budynków drewnianych. W wieku XIX Kębłowo leżało w powiecie babimojskim, a swoją miejską historię zakończyło w 1883 roku, kiedy decyzją władz prawa miejskie zostały odebrane. Mieszkańcy Kębłowa brali czynny udział we wszystkich powstańczych zrywach Polaków. Najliczniejszy udział wzięli w zwycięskim Powstaniu Wielkopolskim, kiedy przyszło im walczyć niepodległość własnej wsi. Mieszkańcy Kębłowa wracając z frontów niemieckich rozrzuconych po całej Europie, z marszu zasilali szeregi żołnierzy Powstania Wielkopolskiego. Na wieść o wybuchu powstania w dniu 27 grudnia 1918 roku tworzyły się na terenie całej Wielkopolski samorzutnie oddziały powstańcze uzupełniane żołnierzami wracającymi z frontu, przymusowo wcielonymi do armii pruskiej. Interesującym epizodem powstania, chociaż brzemiennym w skutki, było utworzenie w dniu 6.I.1919 roku Republiki Świętno.
W Kębłowie dobrze prosperowała założona pod koniec XIX wieku Fabryka Maszyn Rolniczych należąca do Roberta Marcinowskiego. W fabryce tej czynna była odlewnia żeliwa, kuźnia i warsztaty ślusarskie, a zatrudnienie znalazło wielu mieszkańców Kębłowa i okolicy. Produkowane wyroby wywożone były koleją, a właściciel swoim zaangażowaniem przyczynił się do budowy linii kolejowej na odcinku Wolsztyn - Nowa Sól. Robert Marcinowski dbał o sprawy socjalne swoich pracowników. Kolejny właściciel - Izydor Szymyślik założył orkiestrę, której członkami byli zatrudnieni w fabryce robotnicy.
W wyniku reorganizacji administracji państwowej znalazła się w Kębłowie siedziba Gromadzkiej Rady Narodowej, która zajmowała pomieszczenia najstarszej części budynku obecnego Domu Kultury. Do GRN należały wsie: Kębłowo, Wroniawy, Stradyń, osada Błocko, a przez ostatnie 2 lata przed likwidacją , również Świętno, Rudno, Wilcze, Widzim Stary, Widzim Nowy. Terytorium będące w administrowaniu GRN w Kębłowie w latach 1970 - 1972 było prawie tym samym, które do Kębłowa należało w średniowieczu. Przewodniczącymi GRN byli:
Na przestrzeni minionych wieków historia wielokrotnie przetoczyła się przez naszą spokojną miejscowość i równie spokojną okolicę, pozostawiając swoje wyraźne ślady. Niektórym śladom można przypatrzyć się z bliska wybierając się na rowerowe wycieczki dawnymi szlakami mającymi ponad 1000 lat, jak np.: handlowo- kupieckim z Grodziska, przez Wielichowo i Wroniawy do Jaromierza i dalej do Kargowy. Inną wersją tego najstarszego na naszych terenach szlaku handlowego jest droga przez Świętno do Głogowa. Rozgałęzienie obydwu szlaków ma miejsce przed leśniczówką w Kębłowie.Innym śladem historii jest szlak Cystersów między Obrą, a Mochami, Wieleniem i Przemętem oraz szlak husytów między Zbąszyniem, a Kębłowem. W naszej wiosce istnieje ciągłość osadnicza od ponad tysiąca lat, dlatego można mówić o sukcesji kulturowej, która wyraża się wielopłaszczyznowo. Opracowała : Eugenia Świetlińska |