KĘBŁOWO. Mieszkańcy
uczcili 87. rocznicę Powstania Wielkopolskiego |
Oni też walczyli.
Historia wyzwolenia Wolsztyna
w Powstaniu Wielkopolskim mogła się potoczyć zupełnie inaczej gdyby nie
pomoc powstańców z Kębłowa, którzy zatrzymali silną odsiecz niemiecką jadącą
pociągiem pancernym od strony Nowej Soli.
Trzeba pamiętać
Wiedzą o tym nieliczni, bo
podczas rocznicy przeważnie mówi się o walkach w Wolsztynie. Dlatego też
kębłowianie postanowili zaakcentować udział swoich przodków w walkach,
organizując po raz pierwszy uroczystości rocznicowe. W czwartkowe przedpołudnie
5 stycznia w kościele pod wezwaniem św. Bartłomieja odprawiona została
msza św. w intencji poległych, pomordowanych i zmarłych uczestników Powstania
Wielkopolskiego z całej parafii. Nabożeństwo odprawił ks. Andrzej Kruś,
podkreślając w kazaniu duże poświęcenie i odwagę powstańców. Po mszy złożono
kwiaty pod pomnikiem poświęconym poległym i pomordowanym w walkach o niepodległość
od 1914 do 1945 roku na miejscowym cmentarzu.
-
W przyszłym roku planujemy zorganizować
bogatsze obchody - mówi Bogdan Świetliński z Rady Sołeckiej w Kębłowie.
- Być może odbędzie się okolicznościowa akademia w miejscowym domu kultury.
Chodzi nam przede wszystkim o to, by o tym tak ważnym wydarzeniu pamiętała
młodzież.
-
Mój dziadek Piotr Kotlarski
pochodził z Kębłowa. Zginął w czasie I wojnie światowej - mówi Maria Czarna
ze Starego Widzimia, która wraz z mężem Czesławem zapaliła znicz pod pomnikiem.
- W powstaniu zginęli dwaj wujowie żony, którzy pochodzili z Kiełkowa-
mówi Jan Frankiewicz z Kębłowa. - Polegli w walkach pod Babimostem.
Cenny dokument
Wspomnienia sześciu powstańców
z Kębłowa przedstawione są w Protokóle z 18 stycznia 1927 roku. Protokół
przechowywany był przez wiele lat przez rodzinę Bronisława Kotlarskiego,
a udostępnił go wnuk Andrzej Kotlarski z Leszna. Pani Eugenia Świetlińska
- Pięta kopię protokołu przekazała do wolsztyńskiego muzeum, oraz zamieściła
pełne jego brzmienie na stronie internetowej Kębłowa.
Eugenia Świetlińska-Pięta,
wnuczka powstańca wielkopolskiego - Franciszka Świetlińskiego, który wraz
z braćmi Stefanem i Antonim (Władysławem) walczył w kompanii wielichowskiej.
Podczas powstania Franciszkowi, który odwiedzał zaprzyjaźnionych powstańców
w Kębłowie, miejscowość tak bardzo spodobała się, że wraz z żoną osiedlił
się tutaj jesienią 1919 roku. W historycznym protokole czytamy m.in."W
dniu 5go stycznia 1919 r. kiedy o zdobycie Wolsztyna toczyła się walka
powstańców przeciw Grendschutzowi, zaalarmowano wszystkich byłych wojskowych
celem przeszkodzenia nadejścia posiłków wojskowych z Nowejsoli, który to
był na torze kolejowym Nowasól - Wolsztyn zasygnalizowany, celem dania
pomocy wojsku niemieckiemu w Wolsztynie. (...) W celu przeszkodzenia nadejściu
pociągu z Nowejsoli zorganizowano dorywczo przez udzielenie różnych narzędzi
tutejszego fabrykanta maszyn Roberta Marcinowskiego oddział, który w tymże
dniu porozkręcał szyny toru kolejowego i takowe częściowo usunął, także
przez to uniemożliwiono przejazd pociągu do Wolsztyna, który też w tymże
dniu po południu o godz. 4 tej przed stację z jednym plutonem kulomiotów
ciężkich nadjechał. Z powodu braku w drużynie karabinów i amunicji a niechcąc
narazić ludność cywilną na niebezpieczeństwo, przystąpiono do pertraktacji
z tymże oddziałem, który też nie mogąc koleją dalej ruszyć zatrzymał się
na dworcu."
Pomagali w zajęciu Kopanicy
To tylko fragment obszernej
relacji, którą spisali powstańcy Walenty Kotlarski, Franciszek Kozłowski,
Michał Pławiński, Andrzej Kotlarski (rolnicy) i Stanisław Kotlarski (kupiec)
z Kębłowa oraz Bronisław Kotlarski, kupiec z Leszna. Oprócz wspomnianych
w powstaniu brali też udział: Jan Wita, Leon Waszkowiak, śp. Stanisław
Stawski, Bartłomiej Wojtkowiak, Wawrzyn Żygalski, Jan Smerdka, Józef Wita,
Stanisław Wita, Józef Kryś, Tomasz Rozynek, Zając Ludwik, Szczepan Siotka
(mam wątpliwość co do pierwszej litery nazwiska. przyp.E.Ś.), Max Marcinowski,
Robert Marcinowski, Szczepan Pawlik, Andrzej Pawlik, Józef Kotlarski, Stanisław
Rogoziński i wielu innych.
Piętnastoosobowa drużyna
z Kębłowa pomogła też w zajęciu Kopanicy walcząc w kompanii sierż. Tomiaka.
Została jednak cofnięta do Kębłowa, ponieważ posterunki we wsi zaatakował
silny patrol niemiecki, raniąc m.in. Józefa Krysia. Drużyna stopniowo powiększała
się. Po przejęciu dowództwa przez sierż. Stanisława Górnego stała się plutonem
Kompanii Górny pod dowództwem szer. Bronisława Kotlarskiego. W końcu stycznia
pluton brał udział w odparciu ataku 20 osobowego patrolu niemieckiego,
zabierając do niewoli 2 żołnierzy i jednego ciężko rannego podoficera.
Część powstańców znalazła się później w 4 komp. 7 pułku Strzelców Wkp.
To tylko część bardzo ciekawej relacji, którą w całości można przeczytać
na stronie internetowej Kębłowa.
Danuta Rogozińska - Rzepa
|
Przy pomniku uczestnicy
czwartkowej uroczystości (od lewej) delegacja SP w Kębłowie Danuta Kędziora,
Dawid Ziomek i Grażyna Smerdka, z nauczycielem Tomaszem Andrzejewskim,
harcerze z Gimnazjum w Kębłowie - Estera Mądra, Monika Rogozińska i Wojciech
Dulko, Eugenia Świetlińska-Pięta i Bogdan Świetliński, Jan Frankiewicz
i Maria Czarna. Fot. D. Rzepa
|
|
Organizatorom chodziło
przede wszystkim o to, by o tak ważnym wydarzeniu pamiętała młodzież. Na
zdjęciu delegacja SP (od lewej) Danuta Kędziora, Dawid Ziomek i Grażyna
Smerdka. Fot. D. Rzepa
|
|
Na zdjęciu Maria Czarna
z mężem ze Starego Widzimia i delegacja harcerzy z Gimnazjum w Kębłowie.
Fot. D. Rzepa
|
|
Na zdjęciu Maria Czarna
przy pomniku poległych. Fot. D. Rzepa
|
|